Oj tak! Sypało, sypało i zasypało. Starsza aż piszczy z radości, Młodsza patrzy spod oka, bo to pierwsza świadoma zima w jej życiu. Do śniegu podchodzi z respektem, chciałaby ale boi się. Chciałaby kulkę zrobić, ale śnieg słuchać nie chce i do rękawiczek się lepi, na górkę wejść chce, nie da się bo buty się ślizgają. Złości się wtedy straszliwie.
I jeśli tylko temperatura nie pokazuje zbyt dużo - i wiatru brak, szalejemy na śniegu, biegamy, robimy orzełka, zjeżdżamy na ... pupie jak sanek akurat pod ręką nie ma i wracamy do domy przemoczeni, z czerwonymi nosami, ale szczęśliwi.
Pozdrawiam zimowo
Bietka
Śliczne masz córeczki Bietko. Cieszę się, ze troszkę posypało śniegiem. Moi chłopcy właśnie się wygrzewaja pod kołderką bo właśnie wróciliśmy z sanek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Jej a u nas te wiosenne klimaty :) Olivia sniegu nie widziala wiec pewnie zazdrosci Natalce ;)
OdpowiedzUsuńWitaj w naszym blogowym swiecie, łaczą nas te same 48 metry:)pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTak zima lubi dzieci i i na odwrót, my dorośli niekoniecznie. Pierwsze ujęcia to mój faworyt.
OdpowiedzUsuń