Brrr...zimno, nawet bardzo. Temperatury - 20 stopni to nie dla mnie.
Ostatnio szperając po stronach www, po blogach zobaczyłam coś co ... musiałam mieć. Uwaga chwalę się:)
Wianek, cały w mniejszych i większych muszelkach. Jest piękny. Zawisł hm...w łazience:) Muszelki...woda...:)
Następny w planach jest wianek do dużego pokoju. Wszystkie cudeńka możecie zobaczyć tu.
Przywiozłam też maszynę do szycia. Udało mi się nawet uszyć coś, co przypomina serduszko. A jako że materiałów w domu brak muszę gdzieś się udać i zakupić. I próbować, próbować, próbować...
Kinga szykuje się do balu karnawałowego. Wczoraj wszystkie markety objechałam, bo tej jednej wymarzonej nigdzie nie było. I gdy już wydawało się, że nic nie znajdziemy, wypatrzyłyśmy tą o której mowa była.
A tutaj przymiarki już w domu.
Weekend za pasem, więc plany są iście robocze. Wypad do Ikei i pieczenie ciasteczek....
Pozdrawiam
ElżBietka
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY:))..PIĘKNY WIANEK:))))))
OdpowiedzUsuńale przepiękny ten wianek!:))) cudo
OdpowiedzUsuńA kranz idealnie paswoal by mi do lazienki taki kotyw kroluje :) Chce go!!!!!!
OdpowiedzUsuń